Pilates to jedne z tych zajęć, które od lat cieszą się niesłabnącą popularnością. Niezależnie od trendów w branży fitness, klienci zawsze szukają tej formy aktywności, ponieważ stanowi skuteczną, efektywną i mniej obciążającą alternatywę dla siłowni. Dlatego jeśli prowadzisz klub fitness, pilates musi znaleźć się w Twojej ofercie.
Pytanie brzmi tylko: w jakiej formie? Część właścicieli zostaje przy wersji na matach – prostej organizacyjnie i niskokosztowej. Inni inwestują w reformery, licząc na efekt „wow” i nawiązując do historii tych zajęć. Co sprawdza się lepiej w praktyce? Sprawdź i wybierz opcję najlepiej dopasowaną do Twojego obiektu.
Pilates na macie – podstawowa forma z niskim progiem wejścia
Pilates na macie to rozwiązanie, które świetnie sprawdza się jako pierwszy krok – szczególnie jeśli dopiero budujesz ofertę zajęć lub chcesz uzupełnić grafik bez dużych inwestycji. Potrzebujesz kilku mat, trochę przestrzeni i ewentualnie prostych akcesoriów: gum, piłek, rollerów. Koszty są niskie, organizacja prosta, a instruktorów łatwo jest pozyskać – wiele osób kończy dziś kursy instruktorskie właśnie w tej formule.
Zajęcia możesz prowadzić nawet dla 15–20 osób na raz, więc łatwo wpasować je w standardowy grafik i wykorzystać przestrzeń w sposób efektywny kosztowo. Trudniej natomiast zbudować wokół nich coś, co przyciągnie uwagę bardziej wymagających klientów. Dla wielu osób pilates na macie nie jest już niczym nowym – kojarzy się z prostymi ćwiczeniami, które można znaleźć w aplikacji czy w serwisie streamingowym. Jeśli chcesz zaoferować coś bardziej angażującego, z większą kontrolą ruchu i zauważalnym efektem „premium” – ten format może okazać się zbyt zachowawczy.
Pilates na reformerach – inwestycja w klasykę, która wyróżnia na rynku
Zajęcia na reformerze wymagają zupełnie innego przygotowania – zarówno sprzętowego, jak i organizacyjnego. Jedna maszyna to koszt od 10 do nawet 25 tys. zł, a do pełnej grupy potrzebujesz minimum 4–6 sztuk. To sprawia, że próg wejścia jest wyższy, ale i potencjał zajęć wygląda zupełnie inaczej.
Reformer nie jest nowinką technologiczną – to sprzęt zaprojektowany przez Josepha Pilatesa już w pierwszej połowie XX wieku. Powstał jako narzędzie rehabilitacyjne, które miało pomagać w pracy z osobami unieruchomionymi. Dzięki sprężynom, prowadnicom i regulowanym oporom, umożliwia bardzo precyzyjne angażowanie konkretnych grup mięśniowych, przy jednoczesnym odciążeniu stawów.
Dziś reformer to synonim jakościowego pilatesu. Z punktu widzenia właściciela klubu działa jak naturalny wyróżnik – podnosi prestiż oferty i pozwala zbudować wokół niej markę. Nie każdy klub może sobie na niego pozwolić – i właśnie dlatego przyciąga uwagę.
Zajęcia nie mają charakteru “masowego” – uczestnicy chętniej kupują je w formie pakietów lub traktują jako usługę premium. Jeśli dobrze zaplanujesz grafik i komunikację, sprzęt szybko zaczyna na siebie zarabiać – a jednocześnie wprowadzi do obiektu nową grupę klientów, często tych, którzy nie są fanami klasycznego fitnessu.
Jaką opcja będzie lepsza dla Twojego klubu?
Na to pytanie nie ma jednej uniwersalnej odpowiedzi. Wszystko zależy od tego, jak działa Twój klub, jakim budżetem dysponujesz i jaki typ klienta dominuje w Twoim lejku sprzedażowym.
Pilates na macie sprawdza się jako uniwersalny dodatek: łatwo go wprowadzić, nie wymaga dużej przestrzeni ani specjalistycznych umiejętności trenerskich. Dobrze działa jako uzupełnienie grafiku, szczególnie w godzinach mniej obleganych. Może też stanowić pierwszy krok do budowania szerszej oferty z elementami body&mind.
Z kolei reformery warto rozważyć, jeśli chcesz stworzyć coś bardziej wyrazistego – niezależną linię zajęć, kameralne “studio w studiu” albo punkt wyjścia do budowy oferty premium. Dobrze zaprojektowana przestrzeń z reformerami potrafi przyciągnąć zupełnie inną grupę klientów – osoby szukające nie tylko aktywności, ale też jakości, estetyki i spersonalizowanego podejścia.
Nie musisz też od razu tworzyć osobnej sali – część klubów zaczyna od 2–3 reformerów i zapisów indywidualnych, testując zapotrzebowanie bez wielkiej inwestycji. Być może ostrożne testowanie obydwu formatów i obserwowanie efektów to opcja właśnie dla Ciebie.
Zadbaj o skuteczny system rezerwacji
Niezależnie od tego, czy zdecydujesz się na maty, reformery, czy oba warianty – kluczowe będzie to, jak poukładasz całość od strony operacyjnej. Grafik, zapisy, limity miejsc, kontrola dostępności sprzętu – im lepiej to działa w tle, tym większe zadowolenie klienta i mniejsze obciążenie Twojego zespołu.
Właśnie dlatego warto już na starcie wdrożyć system, który Cię w tym wesprze. Zobacz, jak działa OrtoSoft – oprogramowanie zaprojektowane z myślą o klubach fitness, które chcą się rozwijać.